13.07.2014

Rozdział 3

Drugi Wymiar


          Młody chłopak popchnął ogromne ciężkie drzwi prowadzące do wielkiej sali tronowej. Lekkim krokiem przeszedł całe pomieszczenie zbliżając się do ogromnego złotego tronu, na którym siedział mężczyzna od którego biła potężna moc. Chłopak uklęknął na jedno kolano kłaniając się Władcy, po czym wstał patrząc w oczy Króla.
- Wuju, skąd wiadomo, że dziewczyna będzie chodziła do Akademii? W tamtym roku jej nie było.
- Będzie uczęszczała bo gdzie indziej nauczyłaby się używać magii? Sama z pewnością nie da rady i zapewne nie wychowywali jej Czarodzieje.
- Możliwe. - Zamyślił się nastolatek spoglądając na przestrzeń za wujem. - Napiszę kiedy ona się zjawi.
- Dobrze tylko nie zdradź się. Pamiętaj, że ona może się maskować byśmy jej nie rozpoznali. I chodź mówię to z niechęcią, postaraj się nie używać Czarnej Magii. A teraz możesz odejść.
- Dobrze wuju. - Chłopak skłonił się po czym odwrócił i wyszedł z sali. Szedł wolnym krokiem do swojej komnaty, gdzie zostawił swoje rzeczy. Wziął torby z ubraniami i innymi potrzebnymi rzeczami a następnie stanął pod oknem skupiając się na swojej mocy. Po chwili chłopaka już nie było w zamku.


Las


          Nastolatka wpatrywała się w grupę ludzi na środku dużej łąki znajdującej się w środku lasu. Zauważyła trzech starszych ludzi, którzy trzymali się za ręce tworząc koło, wypowiadając jakieś słowa. Zauważyła również, że tylko niektórzy rówieśnicy przyjechali z rodzicami. Arielka posmutniała na myśl o rodzicach, którzy mogliby tu być razem z nią. Ręką dotknęła obydwa naszyjniki zdając sobie sprawę, że jej rodzice zawsze są przy niej.
- Proszę podejść bliżej! Za chwilę będziemy przenosić się do Akademii! - Zawołała kobieta, która wcześniej tworzyła bramę. Arielka spojrzała na Gabriellę z lekkim smutkiem na myśl o tym, że musi odejść od jedynej bliskiej jej osoby.
- Nie smuć się. W święta będziecie mogli wrócić a poza tym będę pisała. - Nastolatka uśmiechnęła się tuląc Gabriellę.
- Też będę pisać. - Dziewczyna ucałowała kobietę. - Będę tęsknić.
- Ja również. - Młoda czarownica zabrała swoje walizki idąc w stronę gróbki osób czekających na przejście.
- Ojeju masz śliczny żakiecik! - Podbiegła do Arielki drobna dziewczyna z różowymi włosami. - Gdzie ją kupiłaś?
- W internecie na jakiejś stronie. - Powiedziała zdezorientowana Arielka.
- Oj przepraszam, nie przedstawiłam się. Jestem Jillian.
- Arielka. - Dziewczyny uścisnęły swoje dłonie z uśmiechem na twarzy.
- Może dostaniemy wspólny pokój. Bo jesteś Czarownicą?
- Tak. - Arielka zrobiła lekki ruch nadgarstka a różowe włosy koleżanki uniosły się. Jillian zaśmiała się głośno a do niej dołączyła Arielka.
- Wiesz z Twoją urodzą można by Cię pomylić z Wampirzycą. Masz naturalny kolor włosów?
- Tak.
- A oczy bez soczewek? To znaczy naturalny masz ich kolor?
- Tak.
- Jeju, jesteś oryginalna od urodzenia.
- Żebyś wiedziała.
- Proszę dziewczęta. Przejdźcie pomiędzy tymi dwoma drzewami. - Powiedział wysoki mężczyzna z blond włosami i niebieskimi oczami. Arielka bez słowa przeszła przez niewidzialny portal. Znalazła się po drugiej stronie, gdzie mogła zobaczyć wielki zamek z jasnego kamienia. Na czterech wieżach widziała podrygujące flagi na wietrze.
Jillian stanęła obok koleżanki przyglądając się zamkowi.
- Wow. - Wyszeptała różowo włosa dziewczyna. Obie szły w stronę frontowych drzwi zamku wraz z innymi uczniami. Kiedy zbliżali się do wielkich drzwi, Arielka zauważyła napis nad nimi: Witamy w Akademii Nadnaturalnych Istot.
- Proszę za mną. - Odezwała się niska kobieta. Wszyscy szli za nią w stronę kolejnych drzwi. Po ich przekroczeniu każdy ujrzał wielką salę balową. W bocznych ścianach były wielkie okna z firanami i czerwonymi zasłonami przywiązane złotą tasiemką do ściany. Okienne drzwi prowadziły na wielki taras z kwiatami. Pod ścianą na podeście dla muzyków stała starsza kobieta z mikrofonem. Ubrana była w błękitną spódnicę, białą bluzkę z kołnierzem oraz niebieski sweterek. Włosy miała związane w warkocz. Kobieta jest niska i lekko pulchna z małym nosem, który troszkę odstawał.Miała pyzate różowe policzki i małe niebieskie oczy. Wydawała się sympatyczna i wyrozumiała oraz odpowiedzialna.
- Witajcie! Z niektórymi widuję się już któryś rok a z innymi pierwszy raz. Akademia ta została zbudowana na potrzeby młodych przedstawicieli rasy Nadnaturalnych. Będziecie się tu uczyli kontroli, samoobrony oraz wielu innych rzeczy odpowiednich do ras. Od jutra zaczną się lekcje. Plan zajęć znajdziecie w pokojach, które zostały Wam przydzielone. Pierwszoklasiści rozkład pokoi znajdziecie przed salą na tablicy, a pozostali mogą udać się do swoich dawnych pokoi. Możecie się rozejść. Dziękuję za uwagę. - Wszyscy zaczęli się rozchodzić. Jillian pociągnęła srebrnowłosą dziewczynę w stronę listy. Długim szczupłym palcem przejechała po liście znajdując swoje nazwisko.
- Pokój numer czterdzieści trzy. A Ty? - Arielka spojrzała na listę przebiegając po niej wzrokiem.
- Też. - Obie dziewczyny uśmiechnęły się do siebie. Zabrały swoje bagaże i udały się do pokoju. Pokój był niewielki. Mieściły się w nim dwa łóżka, dwa biurka, szafki nocne oraz dwie szafy na ubrania. Łóżka znajdowały się pod dwoma bocznymi ścianami. Na przeciw drzwi było okno pod którym stały biurka a szafki nocne stały obok łóżek, natomiast szafy znajdowały się po bokach drzwi. Ściany pomalowano na fioletowo a zamiast dywanu były panele w jasnym odcieniu brązu. Pokoik wydawał się przytulny i bezpieczny. Arielka usiadła na jednym łóżku. Ściągnęła żakiecik wieszając go na krześle które stało koło biurka.
- Chyba się położę na chwilkę. Jestem strasznie zmęczona. W razie czego obudzisz mnie?
- Jasne. - Powiedziała współlokatorka. - A potem obejrzymy zamek.
- Świetny pomysł. - Arielka uśmiechnęła się do Jillian kładąc się do łóżka. Po chwili odpłynęła w ukochany świat snów.



Po godzinnym śnie współlokatorka obudziła Arielkę lekko potrząsając jej ramię. Dziewczyna dopiero po chwili się obudziła.
- No nareszcie. Już myślałam, że zapadłaś w śpiączkę. - Uśmiechnęła się słodko. Srebrnowłosa odwzajemniła uśmiech. Wstała z łóżka poprawiając spódnicę a potem sięgnęła po lusterko by sprawdzić makijaż. Westchnęła gdy tatuaż nadal przykryty był podkładem i pudrem.
- No to możemy iść pozwiedzać zamek. - Arielka spojrzała na koleżankę z lekkim zdziwieniem. Drobna i szczupła dziewczyna, wyższa od Arielki o głowę.Twarz w kształcie serca, fiołkowe oczy i różowe długie włosy związane czerwoną bandanką. Dziewczyna podskakiwała w miejscu klaszcząc w dłonie i śmiejąc się.
- Boże, jaki Ty masz entuzjazm. Skąd Tyś się wzięła?
- Z niewielkiej wioski w głębi lasu południowego.
- Długo tam mieszkałaś?
- Tam się urodziłam i wychowywałam.
- Czyli Władca
- Drugiego Wymiaru nie znalazł Twojej wioski. Masz szczęście.
- Ale to nie znaczy, że jestem bezpieczna. Władca może znaleźć nas wszędzie, ale wieżę, że dziewczyna z przepowiedni go zgładzi. Podobno urodziła się z tatuażem ale nikt jej nie widział od klęski w wiosce Harrais. - Arielka wpatrywała się w dziewczynę chłodnym wzrokiem. Starała się powstrzymać napływające przerażające wspomnienia.
- Arielka, wszystko w porządku?
- Tak, tak. Wszystko gra.
- Na pewno?
- Yhym. Chodźmy już. - Srebrnowłosa pociągnęła koleżankę wychodząc z pokoju o mało co nie wpadając na chłopaka. Arielka obróciła się by zobaczyć do kogo dobiła. Wysoki i szczupły chłopak z mięśniami od ćwiczeń bitewnych. Ciemne włosy postawione na żelu, oczy w szarym odcieniu, które patrzyły na dziewczynę lekko wkurzone ale kiedy jego oczy spotkały jej czarne niczym smołą, wyraz jego twarzy złagodniał.
- Przepraszam. - Wydukała Arielka.
- Nic się nie stało. - Powiedział chłodno chłopak.
- Dobra chodźmy obejrzeć zamek. - Jillian szturchnęła biodrem Arielkę. Srebrnowłosa jakby wyciągnięta z transu spojrzała na współlokatorkę.
- Co?
- Miałyśmy obejrzeć zamek.
- Pierwszoklasistki ? - Odezwał się nieznajomy.
- A co nie widać? - Powiedziały obie dziewczyny.
- W sumie to tak. Może was oprowadzić?
- Nie jest to dla Ciebie kłopot? - powiedziała różowo włosa.
- Nie. - We trójkę przemierzyli korytarz. - Jestem Aidan.
- Jillian a to Arielka. - Aidan spojrzał ukradkiem na dziewczynę która na niego wpadła. Czuł coś niepokojącego a zarazem przyciągającego w tej dziewczynie. Jeszcze nie wiedział co ale postanowił dowiedzieć się tego.
Pokazywał dziewczyną jak dojść do jadalni, toalet, biblioteki oraz pokazał im sale lekcyjne oraz treningowe. Starał się aby dziewczyny mu zaufały. Natomiast Arielka cały czas była ostrożna. Dowiedziała się, że przepowiednia o niej obiegła cały świat. Prawdopodobnie każdy Nadnaturalny wierzy, że pokona samego Pana Ciemności. Tylko, że oni nie wiedzą iż Arielka nie chce stoczyć tej bitwy. Boi się, że jeśli nie da rady to wszyscy stracą nadzieję a co gorsze życie. "Nie myśl o tym teraz. Masz jeszcze czas." Czarownica skarciła się za swoją słabość. Koleżanka pożegnała się z chłopakiem jednocześnie sprowadzając ją z zamyśleń. Arielka uśmiechnęła się do Aidana zanim weszła do pokoju.
- Prawda, że jest przystojny? I na dodatek naszej rasy. - Jillian odwróciła się by móc spojrzeć na w czarne oczy współlokatorki. Przez chwilę wpatrywała się przenikliwie w dziewczynę jakby chciała się dowiedzieć co z nią jest nie tak. W końcu westchnęła siadając na łóżku. Arielka uśmiechnęła się do niej.
- Dobra, masz rację, jest przystojny ale ma w sobie coś...nie wiem co ale czuje, że jest coś z nim nie tak. A może to moja paranoja. Bo wiesz pierwszy raz spotykam istoty należące do Drugiego Wymiaru. To znaczy poza niektórymi czarownicami i czarodziejami z mojej dawnej wioski. - Srebrnowłosa szybkim ruchem dłoni starła łzę spływającą po policzku. - Nie chcę o tym rozmawiać.
W pokoju było cicho jak makiem zasiał. Żadna z nich się nie odezwała. Siedziały tak w ciszy zajęte swoimi rzeczami. Arielka pogrążyła się w swoim ulubionym zajęciu czyli rysowaniu, natomiast Jillian czytała gazetę. Spokój dziewczyną przerwało pukanie do drzwi oraz stłumiony głos.
- Kolacja! - Zawołała jakaś kobieta. Obie czarownice spojrzały na siebie powoli wychodząc z pokoju.






Siemka :D Prawdopodobnie rozdział pojawiłby się wczoraj no ale nie dałam rady, w piątek byłam na imprezie i koło siódmej dopiero zasnęłam.
Jak Wam mijają wakacje? Mi troszkę nudno ale całkiem spoko. Dzisiaj jest finał i jak myślicie, kto wygra, Argentyna czy Niemcy? Ja jestem za Argentyną chociaż wszyscy mówią, że przegrają a ja jestem dobrej myśli. :)
Po za tym zostałam ciocią i bardzo się z tego cieszę :D Mój bratanek jest śliczny i kochany. <3
Jeszcze chcę Was poinformować, że zakładka "Rysunki Arielki" została troszkę uzupełniona i co jakiś czas będą się tam pojawiały nowe rzeczy. Więc zapraszam do czytania. ;)
Życzę ciekawych wakacji i duuużo zabawy :p
Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Jaka ja jestem głupia, miałam napisy prawie cały komentarz, wcisnęłam przez przypadek jakiś klawisz i mnie wyrzuciło -,-
    Czemu ty musisz pisać takie fajne i oryginalne opowiadania? No ja się pytam, czemu i jak ty to robisz? :c
    Plus do tego te zakładki zawsze masz takie fajne, a tutaj te rysunki i opisy są takie świetne, i to jest taki genialny pomysł, i no takie zazdro, no :/
    Z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej, zdania o bohaterach wyjątkowo jeszcze nie mam bo mam mieszane uczucia :)
    Ojj, zabalowałaś, ostre melo musiało być jak tak ;p
    Ja tam byłam za Argentyną, :c
    Gratuluję! :))
    Również życzę udanych wakacji i dużo zabawy!
    Czekam na kolejny rozdział, życzę weny i pozdrawiam! <3
    + Ja nadal czekam na nowe rozdziały na Twoich pozostałych blogach :c
    Wyłącz proszę weryfikacje bo jest denerwująca :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisany*
      Ja jak zwykle musiałam napisać coś z błędem, ehh :c

      Usuń
    2. Nie wiem, pomysły same tak jakoś przychodzą. ;) Cieszę się, że podoba Ci się to wszystko i dziękuję za miłe słowa. :D
      Jeśli chodzi o pozostałe blogi to jakoś nie mam do nich weny :/ Eh... może postaram się coś naskrobać ale nic nie obiecuję. :)
      Biedna Argentyna, tak bardzo się starali i pod koniec meczu Niemcy musieli strzelić im gola. Ale byłam wściekła.
      Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam :*

      Usuń